15 września 2013

I'm coming back home

Heej,

Kolejny tydzień zleciał nie wiem kiedy... Kolejny udany tydzień

Wstaję rano, jem śniadanie, bawię się, jem obiad, bawię się, wychodzę/odpoczywam, idę spać i od nowa! Opiekowanie się dziećmi to ciągła zabawa, wygłupiasz się i nikt nie pomyśli nic złego bo przecież bawisz się z dziećmi! Każdy powinien wyciągnąć ze swojej szuflady z naklejką 'jestem dorosły' głęboko schowane 'dziecko' :) Zabawnie jest tworzyć każdy dzień tym niezapomnianym, no właśnie - zabawnie! Dziś cały dzień byłam poza domem więc moje host kids widziały mnie tylko rano. Jak wróciłam od progu słyszałam krzyki mojego 2 latka 'Dżoaaaanaaaa, Dżoooaaanaaa!', rzucił mi się na szyje i przytulił mówiąc, że za mną tęsknił... Później przyszedł do mojego pokoju ze swoim pieskiem pluszakiem, towarzyszem podróż z którym się nie rozstawał i mi go daje mówiąc 'Now it's yours!' na moje 'Oooo thank you sweetheart' odpowiedział 'you welcome!' i wyszedł. To jest warte wszystkiego, WSZYSTKIEGO :)

Tak jak i tydzień tak i weekend szybko minął. Byłam dziś w Sonomie i Napie - WINIARNIE. Pełno winiarni, pełno rosnących winogron, piękna okolica otoczona górami. Wystarczyło wejść do centrum informacji turystycznej aby dostać kupony na darmowy tasting. Nawet ja spróbowałam, ja niepełnoletnia! Ale czego nie może zdziałać pięć uśmiechających się dziewczyn? :) Tak więc możecie sobie wyobrazić jakie to bycie niepełnoletnim jest tutaj trudne!

Jana, Petra, Giovanna, Ewa no i ja

Sonoma

haha

winorośla, winorośla, winorośla

Sugarloaf Ridge State Park

Super miło sympatycznie! :)


Teraz siedzę sobie w łóziu i relaksuje się wcinając Skittlesy - tą paczuszkę kupiłam za 2$ - u nas mała kosztuje 2zł haha


Jutro miną trzy tygodnie odkąd wsiadłam w samolot prowadzący za ocean. Odkąd wytarłam ostatnie łzy i wyruszyłam w nieznane, 3 tygodnie! Strasznie szybko minęło. Jestem tu, z nieodklejającym się uśmiechem, wielkim ŁOOOOOOŁ w oczach i nadzieją, że ta chwila będzie trwać wiecznie. Jest mi tu dobrze, wspaniale, wyśmienicie! Chcę być tu, nigdzie indziej. Kocham być z siebie dumną, że mam to o czym marzyłam, o co tyle walczyłam. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie tęsknie, bo tęsknie okrutnie... Tęsknię za ludźmi, za wszystkimi tymi, którzy sprawili że moje życie nigdy nie będzie takie samo. Za tymi którzy zmienili mnie oddając cząstkę siebie. Tęsknie okrutnie - ale radzę sobie z tym! Nie miałam jeszcze chwili załamania, płaczu, rozgoryczenia ale za każdym razem kiedy usiądę i mam chwile na rozmyślanie, czuję tą pustkę.. Na szczęście bardzo mało mam takich chwil :) 
Każdy ten smutny ułamek sekundy zmienia się w szczęśliwy, bo uświadamiam sobie że mijająca chwila sprawia że jestem coraz bliżej domu, coraz bliżej Ciebie... Tak więc 'I'm coming back home' - z każdą mijającą sekundą, jestem coraz bliżej!

Na zakończenie:

'I'm lucky I'm in love with my best friend
Lucky to have been where I have been
Lucky to be coming home again'

Trzymajcie się,
J.

7 komentarzy:

  1. już się przestraszyłam, że coś jest nie halo i wracasz ;o
    możesz mi powiedzieć w jakim stanie jesteś? bo znowu zapomniałam hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) wlasnie trafilam na Twojego bloga i widze, ze spedzasz Thanksgiving na Hawajach. Jestem w tej samej sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czasem zabawy z dziećmi męczą bardziej niż praca fizyczna w jakiejś wielkiej firmie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie to wcale nie męczy! zależy jakie dzieci, zależy jaka zabawa :)

      Usuń
  4. Swietny blog.!! Supeer :3

    Zapraszam do mnie:
    http://simplepromise-simplepromise.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń