Hiii..
Siedzę w swoim pokoju, który już za parę godzin nie będzie mój, ale już wygląda jakoś inaczej - pusto, bez zdjęć, obrazków i dekoracji... Wszystko spakowane, czeka aby wsiąść w samolot o godzinie 11.30 i pożegnać Kalifornię... Smutno, ciężko, smutno... Pożegnania raz jeszcze!
Ostatnia noc, ostatnie śniadanie, pierwsze pożegnania...
Mój rok jako Au Pair się dziś kończy, nie wiem co będzie z blogiem bo miał on być tylko pamiętnikiem z tego roku.. Na pewno pojawi się tu jeszcze wpis o ostatnich tygodniach w Kalifornii i oczywiście o wszystkich przygodach które czekają mnie przez najbliższe 12 dni!
Rano wyląduję w Miami, potem DC, Philadelphia, NYC, Boston, Niagara Falls i za 12 dni się widzimy! Tej części nie mogę się doczekać
Do usłyszenia miśki!
Buziaki,
J.
Powodzenia!! Udnej podróży i nowego startu :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj piszę: powodzenia za wielką wodą! A tu na odwrót..
OdpowiedzUsuńnajpierw życzę udanych wakacji jeszcze, a potem udanego lotu no i szczęścia tu w Pl :)
No to fajnej zabawy! :)
OdpowiedzUsuńej powodzenia w Polszy! :)
OdpowiedzUsuń