11 maja 2014

what goes around comes back around

Heeeej misiaki!

Leci leci leeeci szybko! DOBRZE.

Wczoraj wysłałam papiery do agencji dotyczące powrotu... I oficjalnie 23 września żegnam się z USA w Miami, aby przywitać 'moje życie' w Berlinie :)
Cieszy mnie to i smuci - ale takie to życie au pair, rollercoaster emocjonalny!

W ostatnią sobotę wybrałyśmy się na hiking, na nasze piękne Mount Diablo




Top of the world

Nie powiem, że nie ale trzeba zgubić tą czekoladę, hamburgery, pączki i inne Amerykańskie cukry które wyrosły na pupsku więc się ruszamy! 
Jako, że w zeszłym tygodniu temperatura poniżej 30 stopni nie schodziła to i zaczął się sezon na basen!

W ciągu dnia z moimi maluchami

A wieczorem relaks w jacuzzi

I ruszanie pupska w basenie!

Sobotę rozpoczęłyśmy śniadaniem na naszym Farmers Market - czyli nic mniej nic więcej jak sobotnim ryneczku z lokalnymi produktami.



Jako iż czasu coraz mniej to i postanowiłyśmy zacząć odwiedzać wszystko co trzeba w miastach dookoła. 
Więc wczoraj wybrałyśmy się do Berkeley, Uniwersytetu Kalifornijskiego oglądać nie musiałam, bo już miałam wcześniej tą sposobność... nawet się tam uczyć! 
Tak na marginesie to moja ocena z kursu w tej szkole to... A+! Czyli najwyższa ocena jaka w tutaj obowiązuje :) Mogę być z siebie dumna - nauczycielem byłabym dobrym! 


Piękne widoczki na SF i Berkeley 


selfies oh selfies

Potem pojechałyśmy do 'ajkiji', wspaniale brzmiąca 'ajkija' to nic więcej jak Szwedzka Ikea, w angielskim wykonaniu. Jedzenie w Ikei dla was nie ma pewnie jakiegokolwiek znaczenia ale dla mnie ma (hihi) tym razem z moją Szwedzką Sofią w Szwedzkim sklepie :)



Podobno cinnamon rolls to Szwedzki tradycyjny przysmak


Potem wybrałyśmy się za to spacer po jednym z większych parków i znalazłyśmy się nad takim jeziorkiem. Relaks relaks relaks




A jak jesteś w Berkeley to nie ma opcji żeby odpuścić sobie obiad w Cheese Board i zjeść najlepszą pod słońcem VEGANŚKĄ pizze:

Wieczorem po tych wszystkich pysznościach poszłyśmy biegać!
A dziś - po poranku pod tytułem Dzień Mamy - rozpoczął się dzień sportowca i także przebiegłyśmy niemało :)

Nie wiem jak to się stało, że przez 8 miesięcy nie udało mi się odwiedzić wzgórz dookoła domu, z których jak się okazuje - jest zapierający dech w piersiach widok na okolice! I krowy :)



Wiało strasznie a ja szłam szłam szłam w kapturze, z głową w dół, aby na coś krowiego bądź innego nie wdepnąć i tak szłam szłam szłam podnoszę głowę a tu mi trzy krowy 10 metrów przede mną wyrosły! Po lekkim zawale rozglądam się na boki a tu całe stado bacznie mi się przygląda DOSŁOWNIE 3 metry obok mnie! To dopiero był zawał :) I tak szłam szłam szłam aż zaszłam prawie 4 mile, nie wiem kiedy...


Zaraz już zaraz zostaną mi 4 miesiące! 4... no nie przełknę tego nigdy jak to zleciało! DOBRZE. 

Do usłyszenia misiole,
J.

29 komentarzy:

  1. a z czego ocena A+? i na jakim poziomie był Twój angielski był przed wyjazdem a jak jest teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Instructional strategies - czyli nic innego jak strategie nauczania :) ja jakiejś olbrzymiej zmiany nie widzę xd

      Usuń
  2. Hej. Dopiero trafiłam na Twój blog. Co będziesz robić w Berlinie ;)? Super zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyląduje?

      Usuń
    2. Mieszkam w pobliżu Szczecina więc wygodniej i bliżej mi wylądować w Berlinie niż w Warszawie :)

      Usuń
  3. za 5 dni 100 dniówka. Mamm

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdroszczę Ci Californi! Czas leci strasznie szybko i mimo, że jeszcze jestem przed rozpoczęciem swojej przygody to już mam pewne obawy, że ani się nie obejrzę i już będę z powrotem w Polsce. Ale tak jak piszesz może to i dobrze:)
    P.S. zapraszam na swojego bloga. co prawda dopiero zaczynam, ale może będziesz miała ochotę czasem zajrzeć :) http://beingaupairinusa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Date with me please !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne miejsca, piękna dziewczyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po amerykańskim jedzeniu w ogóle śladów nie ma, figura marzenie!
    odkąd w Nowym Jorku wyszło słońce czas też zaczął lecieć jak szalony...
    ... ani się obejrzymy, a będziemy w domu!

    pozdrawiam z Jersey (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Sexy ass baby ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Randka w pl?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w PL to ja mam chłopaka - najlepszego!
      Umawiam się tylko tutaj, kochanie ;)

      Usuń
    2. Może być Przylece

      Usuń
    3. Może być Przylece

      Usuń
    4. Odpisz szybko błagam chyba się zakochałem ;)

      Usuń
    5. Chlopak to nie problem heheh ;)

      Usuń
    6. I tez sie w Tobie zakochuje każdego dnia na nowo 😊

      Usuń
  10. alez ten czas leci ... ta weganska pizza wyglada o wiele smaczniej niz taka normalna haha.

    super widoki, super dziewczyny! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej ;) Jakie masz plany po powrocie do Polski? ;) Praca, studia, a może coś zupełnie innego? Jestem bardzo ciekawy, jakie masz plany. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. a o jakimś konkretnym kierunku już myślisz? ;)

      Usuń
  13. "takie to życie au pair, rollercoaster emocjonalny!" - oj tak! Lepiej bym tego nie ujela :D.
    Ah, ten czas leci, to fakt. Ty wracasz, mi wlasnie wybilo 200 dni...
    Podobaja mi sie zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń